yellow and black smiley wall art
30 lipca 2025

„Uspokój się!” – czyli jak nieświadomie uczymy dzieci tłumić emocje, zamiast je regulować

„Uspokój się!” – czyli jak nieświadomie uczymy dzieci tłumić emocje, zamiast je regulować

„Nie płacz, przecież nic się nie stało.” „Uspokój się, nie ma o co się złościć.” „Nie przesadzaj, przecież to tylko… [wstaw dowolną sytuację].”

To zdania, które wielu dorosłych wypowiada bez zastanowienia – czasem z troski, czasem z bezsilności, często z potrzeby szybkiego przywrócenia „porządku”. I choć intencje bywają dobre, konsekwencje psychologiczne dla dziecka mogą być zaskakująco szkodliwe. Bo to, co dla nas jest „drobnostką”, dla dziecka może być światem w rozsypce. A reakcja dorosłego może przesądzić, czy dziecko nauczy się rozpoznawać i regulować swoje emocje – czy raczej zacznie je wypierać, tłumić i się ich wstydzić.

Emocje dziecka to nie problem do rozwiązania – to komunikat do zrozumienia

Dzieci nie rodzą się z umiejętnością regulowania emocji. To kompetencja, która rozwija się stopniowo, i tylko w relacji z dorosłymi, którzy potrafią przyjąć te emocje z uważnością i spokojem. Tak jak uczymy dziecko chodzić, mówić czy jeść sztućcami, tak samo musimy nauczyć je co zrobić z tym, co czuje.

Wielu rodziców ma dobre intencje – chce pocieszyć, skrócić cierpienie dziecka, pomóc „przejść dalej”. Ale w praktyce często stosują unieważnianie emocji, czyli sposób reagowania, który podważa zasadność przeżyć dziecka.

Czym jest unieważnianie emocji?

Unieważnianie emocji to każde działanie, które wprost lub pośrednio przekazuje dziecku: „to, co czujesz, jest nieprawidłowe, nieadekwatne, przesadzone”. Najczęściej ma postać werbalną – i niestety bardzo znajomą:

  • „Nie przesadzaj.”

  • „To nie jest powód do płaczu.”

  • „Nie ma się czego bać.”

  • „Tylko nie histeryzuj.”

  • „Zobacz, inne dzieci się nie boją.”

  • „Jesteś już za duży na takie zachowanie.”

Unieważnianie może też być niewerbalne: przewracanie oczami, wzdychanie, milczenie, zmiana tematu, brak reakcji.

Z perspektywy psychologicznej, dziecko które doświadcza unieważniania, zaczyna kwestionować sensowność własnych emocji. Zaczyna myśleć, że coś z nim jest „nie tak”, że jego reakcje są „gorsze” lub „przesadne”. W konsekwencji uczy się tłumić emocje, zamiast je wyrażać i regulować.

Regulacja emocji ≠ tłumienie emocji

Regulacja emocji to zdolność rozpoznawania, nazywania i przeżywania emocji w sposób, który nie rani ani siebie, ani innych. To także umiejętność zatrzymania się, zrozumienia, dlaczego coś się wydarzyło, i podjęcia konstruktywnego działania.

Tłumienie emocji to ich wypieranie, ignorowanie, ukrywanie. To mówienie sobie (często już nieświadomie): „Nie czuję nic”, „To głupie”, „Nie mogę być smutny, nie wypada się złościć”.

Dziecko, które tłumi emocje, często wygląda na „grzeczne” i „opanowane” – ale w środku nosi napięcie, frustrację, lęk. A te stany z czasem „wyciekają” – w postaci wybuchów agresji, problemów z koncentracją, bólów brzucha, wycofania społecznego lub silnego lęku.

Jak wspierać dzieci w wieku szkolnym?

Dzieci w wieku szkolnym są na etapie, gdy potrafią już lepiej opisywać swoje emocje i sytuacje, które je wywołują – ale to nie znaczy, że potrafią je regulować bez wsparcia.

Właśnie w tym wieku słyszą często:

„Nie płacz, przecież jesteś już duży.” „Z takim podejściem w życiu sobie nie poradzisz.” „Przestań robić sceny.”

To forma unieważniania, która – mimo że ubrana w „dydaktyczny ton” – oddziela dziecko od jego przeżyć. Dzieci zaczynają wtedy bardziej dbać o to, żeby „się nie wygłupić”, niż o to, by zrozumieć siebie.

Co zamiast tego?

✅ Zapytaj, co dokładnie się wydarzyło: „Co cię najbardziej zdenerwowało?”✅ Nazwij emocję, zamiast ją oceniać: „Wygląda na to, że jesteś rozczarowany. To zrozumiałe.”✅ Daj przestrzeń: „Możemy o tym pogadać, jak będziesz gotowy.”✅ Daj narzędzia, nie rozwiązania: „Co możemy zrobić, żeby było ci łatwiej następnym razem?”

 

Dorosły jako lustro emocjonalne – o modelowaniu regulacji emocji

Dzieci uczą się emocji z tego, jak dorośli przeżywają i wyrażają własne uczucia. Nie z książek. Nie z wykładów. Tylko z codziennych sytuacji: korków, kłótni, zmęczenia, spóźnień i frustracji.

To, co mówimy dziecku o emocjach, ma znaczenie – ale to, co pokazujemy na co dzień, ma znaczenie podwójne.

 

Jak modelować zdrową regulację emocji?

Mów o emocjach – nie tylko dziecka, ale też swoich: „Denerwuję się, bo mamy mało czasu. Potrzebuję się chwilę uspokoić.”

Pokazuj, jak sobie radzisz: „Jestem zestresowana, więc pójdę się na chwilę przejść. To mi pomaga.”

Nazwij swoją strategię: „Wziąłem kilka głębokich oddechów, żeby się nie zezłościć. Dzięki temu łatwiej mi rozmawiać spokojnie.”

Nie bój się przeprosić: „Przepraszam, że podniosłem głos. Byłem zdenerwowany, ale to nie twoja wina.”

To nie oznaka słabości. To przykład, jak wygląda prawdziwa regulacja emocji – i to jeden z najcenniejszych prezentów, jakie możemy dać dziecku.

 

I najważniejsze: to, co czujesz, jest ważne

Wychowanie emocjonalnie zdrowego dziecka nie polega na tym, by było zawsze grzeczne i uśmiechnięte. Polega na tym, by czuło się akceptowane niezależnie od tego, co przeżywa – i żeby wiedziało, że każdą emocję można oswoić, zrozumieć i przeżyć.

Dziecko, które uczy się regulować emocje, nie musi ich tłumić. A dorosły, który umie mówić o swoich emocjach – uczy, że żadna emocja nie jest wstydem, tylko drogowskazem.

Jeśli ten temat poruszył Cię i czujesz, że chcesz zgłębić go dalej – zapraszam na moje warsztaty dla rodziców, konsultacje indywidualne. Bo wspieranie dziecka zawsze zaczyna się od wspierania... siebie. 💛

 

Autor:

Monika Smólska

 

Social media:

 

 

Umów wizytę

Centrum Terapii i Rozwoju Dzieci i Młodzieży
ul. Mickiewicza 80/1     15-211 Białystok